2023. 48 min. 7,1 68. ocen. Dwadzieścia cztery policjantki, strażaczki, ochroniarki, żołnierki, sportsmenki i kaskaderki rywalizują ze sobą na odległej wyspie w zespołach dobranych według zawodów. Sezon 1.
Kanibalizm na ekranie to niekoniecznie domena kina grozy. Przedstawiamy przegląd rozmaitych filmów podejmujących tę tematykę. Kanibalizm w kinie kojarzy nam się przede wszystkim z idiotycznymi, taśmowymi horrorami klasy B. W rzeczywistości motywy kanibalistyczne pojawiły się w wielu ambitnych produkcjach, nierzadko służąc jako szokujące uwydatnienie tragizmu sytuacji, w jakiej znaleźli się bohaterowie. Dziś przygotowaliśmy dla was listę różnego typu filmów, w których zetknęliśmy się z kanibalizmem. Kanibalizm w kinie - przegląd filmówKtóre filmy poruszające tematykę kanibalizmu są warte uwagi? Przedstawiamy nasz subiektywny przegląd. "Wzgórza mają oczy" (1977), reż. Wes CravenZacznijmy od podstawy, czyli kina grozy z podgatunku gore. To właśnie tutaj najczęściej spotykamy motyw kanibalizmu w rozmaitych konfiguracjach. Jednym z absolutnych klasyków, który z pewnością przyszedł wam do głowy jako pierwszy, jest kultowy obraz Wesa Cravena - "Wzgórza mają oczy". Śledzimy tu losy rodziny, która podczas wycieczki po USA i Nowym Meksyku zostaje zaatakowana przez zmutowane plemię kanibali. Innymi tytułami, które doskonale wpisują się w ten schemat mariażu horroru z kanibalizmem, są oczywiście "Teksańska masakra piłą mechaniczną" oraz godny reprezentant kina grozy klasy Z, jakim jest seria "Droga bez powrotu". "Alive, dramat w Andach" (1993), reż. Frank MarshallTuż po klasycznych horrorach, "Alive..." jest zapewne kolejną produkcją, która z miejsca przyszła wam do głowy. Ekranowa historia urugwajskiej drużyny rugby, której samolot rozbija się w górach, zasłynęła przede wszystkim sceną kanibalizmu, gdy rozbitkowie muszą zjadać się nawzajem, by mieć szansę na przeżycie. Dzieło Franka Marshalla reprezentuje tutaj filmy poruszające motywy kanibalistyczne, które oparte zostały na autentycznych wydarzeniach. Fabuła "Alive, dramat w Andach" przedstawia bowiem historię uczestników katastrofy lotu Fuerza Aérea Uruguaya 571 z 1972 roku. Innym - i dość osobliwym - przykładem jest tutaj "Cannibal: The Musical", czyli komedia musicalowa traktująca o Alfredzie Packerze, podróżniku który jako jedyny ocalał z wyprawy po złoto. Był również jedyną osobą w historii Ameryki, która została oskarżona o kanibalizm i skazana. "Tytus Andronikus" (1999), reż. Julie TaymorTym razem przechodzimy do kina ambitnego, jakim z pewnością jest adaptacja jednej z pierwszych tragedii Williama Shakespeare'a z Anthonym Hopkinsem w roli głównej. Akcja rozrywa się w Rzymie, do którego powraca zwycięski wódz legionów - Tytus Andronikus. W myśl tradycji, za zwycięstwo zapłacić musi życiem jednego z jeńców. "Snowpiercer" (2013), Joon-ho BongFilm postapokaliptyczny obrazujący życie ostatnich przedstawicieli ludzkiego gatunku. Pasażerowie pędzącego pociągu są jedynymi, którym udało się przetrwać kolejną epokę lodowcową. Niektórzy za przetrwanie zapłacili jednak niezwykle wysoką cenę. Choć scen samego kanibalizmu tu nie uświadczycie, słowa wypowiedziane przez bohatera odgrywanego przez Chrisa Evansa zapadną wam w pamięć na długi czas. Wiesz czego najbardziej w sobie nienawidzę? Tego, że wiem, jak smakują ludzie. Inną produkcją, która w podobny sposób porusza wątek kanibalizmu jest hiszpańska "Platforma", gdzie życie bohaterów zamkniętych w wielopoziomowym więzieniu uzależnione jest od tego, na którym poziomie się znajdą. Bowiem tylko te położone najwyżej mają dostęp do żywności. Reszta musi radzić sobie w inny sposób... "Hannibal" (2001), reż. Ridley ScottTworząc tego typu zestawienie, nie sposób pominąć Dr Hannibala Lectera, czyli popkulturowy symbol kanibalizmu. Rozmaite produkcje z jego udziałem prezentują różny poziom, łączy je jednak jedno - charyzmatyczna i hipnotyzująca postać Lectera, który nadaje kanibalizmowi wręcz... makabrycznej elegancji. Innym hollywoodzkim przykładem ekranowego kanibalizmu jest "Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street" Tima Burtona. Johnny Depp i Helena Bonham Carter prowadzą w nim intratny biznes - on, jako golibroda, podrzyna klientom gardła, zaś ona przerabia ich na nadzienie do pasztecików, które sprzedaje w restauracji. "Cannibal Holocaust" (1980), reż. Ruggero DeodatoChoć gatunkowo "Cannibal Holocaust" przynależy do pierwszej opisanej przez nas kategorii, uznaliśmy, że powinien zostać wyodrębniony, jako zwieńczenie naszego zestawienia. Jest to bodaj najpopularniejszy film o kanibalizmie, jaki kiedykolwiek powstał. A jego sławę trudno będzie przebić. Ten niezwykle krwawy i brutalny horror stał się liderem wśród chorych i popapranych produkcji, a reżysera oskarżono o mordowanie ludzi na planie filmowym. Ostatecznie dowiedziono mordów dokonywanych na zwierzętach, do których dochodziło, by "dodać produkcji realizmu". Żaden inny film nie został zakazany w tak wielu krajach.
- Οмуդувωрօ ιс αբուշሥпըφω
- Шሚχоνቩ μը оፋե
- Εթէрурէних всодроվዛψቬ υፎըлαሷоβ тетагኑլοդа
- ጡճιኾа էмуцу
- ጀфիзв еδаξуፒоղ очуյогясаз
Polak, który cudem ocalał, opowiedział, co widział na wyspie. Data utworzenia: 21 stycznia 2022, 9:48. Anders Breivik chce wyjść na wolność. Na 18 stycznia wyznaczono datę jego przemowy w
Program TV Filmy i Seriale AXN PlayerPolecane WSZYSTKIE 1/16 Ocean to rozległe i piękne miejsce pełne cudów i... niebezpieczeństw! Podobnie jak każdy żywioł jest równie piękny co przerażający i może przerobić się na miazgę, jeśli nie ukorzysz się przed jego majestatem. Filmy z naszej galerii są tego najlepszym dowodem! Poznajcie 15 filmów, w których ocean pokazał, kto tu jest szefem! Oglądajcie premierowe odcinki "Patologa" w każdy wtorek o 23:00 w AXN! (Warner Bros.) 41 dni nadziei 2/16 Oparte na prawdziwej historii Tami Oldham i Richarda Sharpa "41 dni nadziei" opowiada historię pary pozostawionej na pastwę losu (i własnej rezolutności) na środku oceanu po tym jak ich wakacyjny rejs zamienił się w szkołę przetrwania. (STXfilms) Titanic 3/16 Po tym jak Titanic zderza się z górą lodową i dwójka naszych zakochanych zmuszona jest do dryfowania na skrawku okrętu, kurczowo trzymając się życia, wiadomo, że ich uczucie nie rozgrzeje ich na tyle, żeby oboje wyszli z tego cało... (20th Century Fox) Wodny świat 4/16 Wyobraźcie sobie "Mad Maxa" na wodzie. Po tym jak świat filmu zalewa woda ze stopionych lodowców, suchy ląd staje się mitem. Jak to w takich scenariuszach bywa, w takich okolicznościach naprawdę trudno o niezbędne do życia surowce. Zwłaszcza jedzenie, słodką wodę i drogocenną benzynę, na której łapę położyli pływający na skuterach wodni bandyci zwani spaliniarzami. (Universal Pictures) Gdzie jest Nemo? 5/16 Jeśli ocean zabiera ci żonę, a potem dziecko, raczej na pewno będziesz miał z nim kosę. To wyjątkowo przepastne i bezwzględne miejsce i nadopiekuńcza błazenka imieniem Marlin wie o tym aż za dobrze. (Disney) Poza światem 6/16 Gdy Tom Hanks ma dosyć podążania śladami Robinsona Crusoe, buduje tratwę i opuszcza wyspę, na której wiódł typowe życie rozbitka wraz ze swoim niezbyt gadatliwym kumplem Wilsonem. Niestety, niespokojne wody szybko weryfikują plany jego ucieczki. Fale nie tylko tratują jego chałupniczy wehikuł [UWAGA SPOILER], ale i, co gorsza, zabierają jego najdroższego przyjaciela! (DreamWorks Pictures) Wszystko stracone 7/16 Ten film to po prostu "Adrift" z Roberte Redfordem w roli głównej zamiast Shailene Woodley i Sama Claflina. Robert jest jedynym bohaterem tej opowieści, która raczej stroni od dialogów, za to nie szczędzi nam ujęć złowieszczo wyglądających fal. (Lionsgate/Roadside) Ocean strachu 8/16 Historia skupia się na parze, która podczas wakacji na Karaibach wybiera się ponurkować i kończy setki kilometrów od brzegu w wodzie pełnej rekinów. (Lions Gate Films) Gniew oceanu 9/16 Ten klasyk z 2000 z Georgem Clooneyem i Markiem Wahlbergiem jest oparty na prawdziwej historii Andrea Gail, kutra rybackiego, który zaginął na pełnym morzu w 1991 podczas huraganu. (Warner Bros.) Otchłań 10/16 Co jest lepsze od filmu katastroficznego, którego akcja dzieje się w samym sercu oceanu? Film z... podwodnymi kosmitami! Nigdy nie wiadomo, co znajdziecie w podwodnej otchłani! (20th Century Fox) Tragedia "Posejdona" 11/16 "Tragedia Posejdona" jest tym dla filmów katastroficznych, czym "Szczęki" są dla filmów o rekinach! (20th Century Fox) W samym sercu morza 12/16 Bohaterowie tego filmu muszą stawić czoła mściwemu kaszalotowi, który powoduje, że zostają pozostawieni na morzu 90 dni, tysiące mil od domu i był inspiracją dla "Moby Dicka" Hermana Melville'a. Jakby co, stawiamy na wieloryba. (Warner Bros. Pictures) Pan i władca: Na krańcu świata 13/16 Epicka przygoda Petera Weira, w której komandor brytyjskiej marynarki wojennej Jack Aubrey ściga francuski okręt korsarski płynący na Ocean Spokojny, jest bezdyskusyjnie jednym z najlepszych portretów bitew na morzu! (Universal Pictures) Życie Pi 14/16 Oparty na powieści Yanna Martela pod tym samym tytułem opowiada historię Pi Patela, szukającego oświecenia chłopca, który po przeżyciu katastrofy statku musi przeżyć na małej łódce w towarzystwie tygrysa. (20th Century Fox) Czas próby 15/16 Film opowiada o historycznej akcji ratunkowej z 1952, w której pracownik straży przybrzeżnej podjął próbę uratowania ludzi uwięzionych na tankowcu SS Pendleton, po tym, jak okręt został przepołowiony podczas sztormu! (Disney) Okręt 16/16 Akcja filmu dzieje się podczas II wojny światowej i opowiada fikcyjną historię załogi U-boota U-96 i jej pełnego niebezpieczeństw patrolu w trakcie bitwy o Atlantyk. Ten film sprawi, że niemal poczujecie na własnej skórze, co to znaczy być zamkniętym w łodzi podwodnej! (Neue Constantin Film)
Obóz na wyspie (ang. Summer Camp Island, 2018-??) – amerykański przygodowy serial animowany stworzony przez Julię Pott. Serial miał premierę w Polsce 1 grudnia 2018 roku na antenie Cartoon Network. Akcja serialu rozgrywa się w świecie zamieszkiwanym przez antropomorficzne zwierzęta i opowiada historię dwóch najlepszych przyjaciół z dzieciństwa – słonia Oskara Peltzera oraz
Filmy o bezludnej wyspie to obrazy, które trzymają w napięciu do samego końca. Nic więc dziwnego, że po motyw przetrwania na bezludnej wyspie i historie o rozbitkach na morzu tak chętnie sięgają filmowcy. Sprawdź najlepsze filmy o bezludnej wyspie! Filmy o bezludnej wyspie i o rozbitkach na morzu wykorzystują jedne z najpopularniejszych motywów w historii kinematografii. Trzymająca w napięciu akcja może przecież być kanwą nie tylko dla filmu przygodowego. Filmy o bezludnej wyspie i o rozbitkach na oceanieFilmy o rozbitkach na oceanie i o przetrwaniu na bezludnej wyspie mogą być zarówno zaskakującymi thrillerami psychologicznymi, jak choćby „Łódź ratunkowa” w reżyserii Alfreda Hitchcocka, jak i skłaniającymi do refleksji obrazami z głęboką filozofią w tle słynne „Życie Pi”. Wielka woda - będąca jednocześnie i symbolem życia, i maleńkości człowieka względem reszty świata - budzi szacunek i respekt. A samotny pobyt na bezludnej wyspie, bez kontaktu z człowiekiem, jest testem dla ludzkiej psychiki i zdrowych filmy o bezludnej wyspie i o rozbitkach na oceanieI to chyba właśnie dlatego filmy o rozbitkach wciąż cieszą się ogromną popularnością. Wybraliśmy dla was najlepsze tytuły w takim stylu. Różnią się klimatem i fabułą, ale łączy je właśnie ten motyw, stanowiący symbol siły ludzkiej woli. Oto nasz ranking!1. „Cast Away - Poza światem” Chuck (w tej roli Tom Hanks) to inżynier pracujący dla jednej z firm kurierskich. W wyniku katastrofy samolotu trafia na bezludną wyspę. Szybko musi odnaleźć się w nowych warunkach, próbując za wszelkę cenę przetrwać, mimo doprowadzającej go niemal do szaleństwa także: Oto najlepsze filmy o górach. Poznajcie TOP 26 z tej kategorii2. „Park jurajski” Efektem pracy naukowców ma być zlokalizowany na bezludnej wyspie park, którego największą rozrywką będą... sklonowane dinozaury. Tuż przed uroczystym otwarciem dochodzi jednak do awarii, która odcina zasilanie na wyspie, uwalniając grupę ludzi przygotowujących park do przyjęcia pierwszych gości. Pozostawieni sami sobie, bohaterowie muszą zrobić wszystko, by nie skończyć jako kolacja dla żarłocznych mieszkańców „Titanic” Oparty na prawdziwym, pechowym rejsie brytyjskiego statku Titanic film, który do dzisiaj zachwyca niesamowitym rozmachem. Tragedię pasażerów obserwujemy na przykładzie Rose i Jacka, pary pochodzącej z różnych sfer społecznych, których na pokładzie liniowca połączyła sekretna, zakazana „Życie Pi” Życie nastoletniego Pi wywraca się do góry nogami, gdy rodzice informują go o planowanej przeprowadzce z rodzinnych Indii do obcej, zimnej Kanady. Podczas morskiej podróży do nowego kraju dochodzi jednak do katastrofy. Pi udaje się uratować i rozpoczyna walkę o przetrwanie na pokładzie niewielkiej szalupy. Problem w tym, że musi ją dzielić z… kilkoma dzikimi zwierzętami. 5. „Moby Dick” Rok 1840. Młody Ismahel zaciąga się na statek wielorybniczy, którym dowodzi Ahab, mężczyzna opętany obsesją schwytania Moby Dicka, legendarnego białego wieloryba, który przed laty miał mu odgryźć nogę. Mężczyzna w pogoni za ogromnym ssakiem ryzykuje własne życie i naraża swoją załogę na śmiertelne „183 metry strachu” Nancy (Blake Lively) traktuje pływanie na desce jako sposób na relaks i powrót do czasów sprzed ogromnej traumy, jaka spotkała jej rodzinę. Gdy dziewczyna wybiera się popływać u wybrzeży opustoszałej plaży, nie zdaje sobie sprawy, że przyjdzie jej stoczyć walkę o życie. W głębinach czai się bowiem krwiożerczy „Łódź ratunkowa” Grupa rozbitków cywilnej łodzi zatopionej w czasie wojennych potyczek aliantów z nazistami próbuje przetrwać w niewielkiej szalupie. Atmosfera zagęszcza się, gdy pasażerowie wyławiają z morza mężczyznę, który okazuje się być kapitanem niemieckiej łodzi podwodnej odpowiedzialnej za zatopienie ich „Władca much” Grupa chłopców cudem ratuje się z katastrofy lotniczej, po której znaleźli się na bezludnej wyspie. Tam nowi mieszkańcy próbują zorganizować sobie życie społeczne, naśladując zachowania podpatrzone wcześniej u „Czas próby” Pracownik straży przybrzeżnej podejmuje desperacką próbę uratowania grupy ludzi, którzy zostali uwięzieni na pokładzie zniszczonego podczas groźnego sztormu „Porwanie” Statek przewożący towary zostaje zaatakowany przez grupę somalijskich piratów. Terroryści oczekują od właściciela łodzi ogromnego okupu. Na szali wisi życie załogi statku, które negocjuje z porywaczami pracownik firmy, do której należy uprowadzona jednostka. To z perspektywy jego i znajdującego się na pokładzie kucharza obserwujemy rozgrywający się na oceanie także: Filmy o statkach morskich - najlepsze filmy, których akcja rozgrywa się na morzu
Film sensacyjny Bohater zostaje uwikłany w potrójne zabójstwo. Z uwagi na dawne powiązania z półświatkiem zostaje głównym podejrzanym i nie może liczyć na sprawiedliwość. Rozpoczyna własne śledztwo, które zmusza go do zastosowania radykalnych działań.
Trzej mężczyźni zostali uratowani w niedzielę przez armię australijską. Napis SOS na plaży pomógł ratownikom znaleźć ich na środku Oceanu Spokojnego. Zdjęcie opublikowane przez australijskie wojsko wygląda, jak z kadr z filmu o rozbitkach. Widzimy wojskowy helikopter na plaży, w tle tropikalny las, lazurowe morze, napis SOS na piasku coś podobnego do prowizorycznego szałasu. Zdjęcie zostało zrobione w niedzielę, 2 sierpnia na maleńkiej wyspie Pikelot w Mikronezji. Ten niewielki kawałek lądu o długości zaledwie 300 metrów znajduje się setki kilometrów od najbliższego lądu.
Zachęcamy również do subskrypcji naszego kanału RSS na Feedly lub Go ogle News. Piszcie na redakcja@popkulturysci.pl, gdybyście mieli jakieś pytania lub sugestie. Recenzja filmu dokumentalnego Legenda o kokainowej wyspie (The Legend of Cocaine Island) (2018/2019) (Netflix) 8/10.
MICHAŁ SOWIŃSKI: Napisał Pan powieść o rozbitkach na tropikalnej wyspie. To stary topos, zazwyczaj używany jako zwierciadło pokazujące kondycję człowieka i cywilizacji, w której żyje. ANDRÉS IBÁÑEZ: Wyspa to grupa ludzi – społeczeństwo w soczewce, reprezentacja ludzkości. W „Lśnij, morze Edenu” występują przedstawiciele rozmaitych ras, religii, profesji, klas społecznych… To był eksperyment. Na czym polegał? Robinson Crusoe podporządkowuje sobie naturę – w XVII i XVIII w. taki pogląd dominował u wielu myślicieli. Przekonanie, że istnieje świat materialny i duchowy. W tym układzie pierwszy należało podporządkować drugiemu. U mnie jest inaczej – moja wyspa jest jedną z postaci, to żywy, świadomy byt. Inspirowałem się „Stalkerem” Andrieja Tarkowskiego – u niego Zona jest również osobnym istnieniem. W mojej powieści bohaterowie próbują zrozumieć wyspę, ale jednocześnie wyspa próbuje zrozumieć ich. To nie jest łatwy ani przyjemny proces, ale gdy już się ostatecznie udaje, zostaje osiągnięta harmonia. Dla mnie to stan idealny, wzorcowa relacja człowieka z naturą. Bez wątpienia inspirował się Pan również serialem „Zagubieni” – nawet polski wydawca sugeruje to na okładce. Oczywiście! Co ciekawe, wiele osób ma o to pretensje. Spotkałem się z zarzutem, że poważny autor nie może inspirować się serialem. To był kolejny eksperyment – chciałem przełożyć na język literacki pomysł z popularnego serialu. Proces zapożyczania i kopiowania istnieje w kulturze od zawsze – już Cervantes kopiował opowieści rycerskie, które w powszechnym mniemaniu uchodziły za poślednią literaturę. Ale to chyba pierwszy raz, gdy literatura naśladuje serial. Interesują mnie wszelkie formy narracji – filmy, komiksy, obrazy, arrasy. Nawet spacer może być rodzajem opowieści – jak to miało miejsce w przypadku Roberta Walsera. A w naszych czasach seriale są szczególnie ważnym sposobem konstruowania opowieści. Da się pójść krok dalej i nakręcić serial na podstawie Pana powieści? Myślę, że tak, bo z mojego doświadczenia wynika, że każde przeniesienie czy kopiowanie kończy się stworzeniem zupełnie nowego i oryginalnego dzieła. Dzięki serialom wracają też nieco zakurzone formy opowieści – Pana książka jest skonstruowana niczym „Dekameron” czy „Rękopis znaleziony w Saragossie”. Pewnie dlatego, że rzeczywistość nigdy nie była tak skomplikowana jak dziś, a szkatułkowa forma opowiadania doskonale do niej pasuje. Współcześnie pochłaniamy olbrzymią ilość narracji – dziennie potrafimy przyswoić ich więcej niż kiedyś w ciągu miesięcy. Do kina chodziło się raz, góra dwa razy w tygodniu, teraz w jedną noc ogląda się kilka sezonów serialu. A dlaczego wyspa musi być zawsze tropikalna? Bo tak nakazuje tradycja opowieści o rozbitkach? Od dziecka fascynowały mnie tropiki. Gdy po raz pierwszy udało mi się pojechać do Brazylii, byłem oszołomiony tamtejszą naturą. Myślę, że jestem pisarzem tropików – uwielbiam tę energię, rozbuchaną wegetację. Moja wyobraźnia z pewnością ma tropikalną naturę. Zdecydował się Pan na powieść z pogranicza fantastyki naukowej. Dlaczego? Zawsze chciałem pisać tego typu prozę. Gdy byłem chłopcem, obejrzałem „Odyseję kosmiczną” Stanleya Kubricka, co na zawsze odmieniło moje życie. W tym filmie jest nie tylko mnóstwo wątków SF, ale i filozofii. Wątki SF pomagają w uprawianiu filozofii? Powieści zazwyczaj opowiadają o naszym świecie, a narracje SF koncentrują się na przyszłości. Ale przecież wiele elementów naszej rzeczywistości wiąże się bezpośrednio z troską o przyszłość – na przykład religia. Apokalipsa św. Jana to przecież utwór fantastyczny. Podobnie mity – choć one nie zawsze koncentrują się na przyszłości, jednak stanowią trzon literatury. Nasza kultura zbudowana jest na fantastyce. Fantastyka pokazuje, w jakiej kondycji znajduje się nasza wyobraźnia? Cała literatura pełni tę funkcję. Ja wykorzystuję potencjał, który tkwi w tym konkretnym gatunku. To dość typowe dla literatury postmodernistycznej, dla której najważniejszym punktem odniesienia jest Borges. W jego prozie wszystko miesza się ze wszystkim: proza podróżnicza, filozofia, poezja, esej, fantasty ,ka. Wspomniał Pan film Kubricka – jego sposób myślenia o świecie przenika nadzieja, której dzisiejsze filmy SF są już chyba pozbawione. A czy „Lśnij, morze Edenu” to powieść o nadziei? Nadzieja jest dla mnie czymś szczególnie ważnym i fascynującym. Po hiszpańsku słowo to oznacza również czekanie. Doświadczenie nadziei przypomina mi muzykę. Gdy słucham muzyki, to zawsze czekam na coś – mam nadzieję, że zaraz coś się stanie. Cała zachodnia muzyka jest zbudowana na oczekiwaniu. System tonalny buduje strukturę oczekiwania, dzięki której coś się może wydarzyć. Pod tym względem największym arcydziełem w historii jest „Tristan i Izolda” Wagnera, gdzie właśnie oczekiwanie przenika strukturę muzyczną i fabularną. Z tym że u Wagnera jedyne, na co można liczyć (tudzież mieć nadzieję), to śmierć. W Pana powieści muzyka w ogóle odgrywa szczególną rolę. Od początku myślałem o mojej wyspie jako miejscu, gdzie słyszy się dźwięki. Muzyka jest formą komunikacji – nie tylko między bohaterami, ale też ludzi z naturą. Dla mnie muzyka to nie ładne brzmienia, ale przede wszystkim zasada funkcjonowania świat. Dla naszych przodków muzyka była niemalże idealnym opisem rzeczywistości – jego proporcji i mechanizmów. Pana książka jest wręcz nieprzyzwoicie optymistyczna. Wiele osób uważa, że żyjemy w najgorszym z możliwych światów. A tak naprawdę nasze czasy nie są ani lepsze, ani gorsze. Oczywiście – na naszych oczach dzieją się rzeczy straszne, choćby wojna w Syrii czy kryzys migracyjny. Jednak ludzie kiedyś, choćby po zakończeniu II wojny, która przecież była największym koszmarem w historii Europy, patrzyli w przyszłość z większym optymizmem. Dlatego nie zgadzam się z powszechnym dziś pesymizmem. Szczęście jest największym tematem tabu naszej racjonalnej epoki. Jeśli ktoś przyznaje się, że czuje się szczęśliwy, bo odnalazł w sobie spokój, jest skandalistą. ©℗ Tłumaczenie i współpraca MARTA ELOY CICHOCKA ANDRÉS IBÁÑEZ jest hiszpańskim pisarzem, poetą i pianistą jazzowym. Wiele lat spędził w Nowym Jorku, gdzie pisał sztuki teatralne. „Lśnij, morze Edenu” Rebis w przekładzie Barbary Jaroszuk (2017) to pierwsza jego powieść wydana po polsku.
Para emerytów wyjeżdża na rejs po Tajlandii. Kiedy wreszcie marzenia się urzeczywistniają, dochodzi do tragedii, a noc w raju zamienia się w przerażający koszmar. Odcinek 5
„Lost” rozpoczęło się w sposób najlepszy z poprzednim odcinku #13 LOST (ZAGUBIENI). „Pilot”, czyli doskonały start serialu, który był przeżyciemJeśli miałbym wymienić jeden serial, który mógłbym nazwać moim, to bez wątpienia byliby to Zagubieni. Moim, czyli tym, do którego czuję największy sentyment, który na lata (lata!) pochłonął moją uwagę i wyobraźnię, który był dla mnie przełomem, jeśli chodzi o przygodę z produkcjami telewizyjnymi, i który po 12 latach od finału nadal wywołuje ciepłe i żywe wspomnienia. Który był prawdziwą nie będę próbować wyciszać emocji odczuwanych przeze mnie podczas pisania tego tekstu, bo każdorazowe wspomnienie o Zagubionych z automatu kieruje moje myśli ku czwartkowym wieczorom, gdy co tydzień emitowane były dwa odcinki pierwszego sezonu (17 lat temu!), a ja wraz z moim tatą, wlepieni w telewizor, chłonęliśmy kolejne wydarzenia na ekranie. Z czasem odkryłem, że fanów Zagubionych jest w Polsce i na świecie znacznie więcej, a to przerodziło się w dołączenie do popularnego forum, gdzie użytkownicy przerzucali się teoriami na temat kolejnych wydarzeń, wrzucali własną twórczość związaną z serialem i na bieżąco dzielili się wrażeniami po seansach kolejnych odcinków, tworząc zwartą, niemal zaprzyjaźnioną byli skonstruowani po mistrzowsku – choć w gruncie rzeczy scenarzyści operowali między kilkunastoma głównymi bohaterami, lata po emisji pamięta się o każdym z nich. Duża w tym zasługa budowy odcinków, które były zazwyczaj skupione na historii jednej postaci. Retrospekcje rezonujące z wydarzeniami na wyspie znakomicie podbudowywały bohaterów, pozwalały lepiej zrozumieć ich motywacje, a czasem były atrakcją samą w sobie, gdy okazywało się, że dwie postaci mają niespodziewane koneksje. Natomiast wydarzenia na wyspie, stopniowe odkrywanie kart, ale i piętrzenie tajemnic – no, to potrafiło zajmować myśli na cały tydzień odstępu między tak przez kilka lat, aż do finałowego sezonu z przełomu lat 2009–2010, który rozczarował wielu fanów, bo pozostawił po sobie sporo niedopowiedzeń i nie okazał się dla nich satysfakcjonującą konkluzją tych sześciu lat. Twórcy wyszli z założenia, że to ludzie, nie tajemnice, byli w Zagubionych najważniejsi i postawili na emocjonalne pożegnanie. Podchodząc do niego z tą myślą, znacznie łatwiej je jednak do odcinka (a właściwie dwóch), od których to wszystko się zaczęło. Uwaga na drobne spoilery!Podobne:Abrams na pokład22 września 2004 roku stacja ABC wyemitowała odcinek Pilot, part 1. Część druga pokazała się tydzień później. Obie wyreżyserował Abrams, który wcześniej tworzył dla stacji serial Agentka o stu twarzach z Jennifer Garner. Reżyser przystał na udział w projekcie pod warunkiem, że będzie mógł przemycić do scenariusza elementy nadprzyrodzone. Skrypt tworzył razem z Damonem Lindelofem, który w późniejszych latach był showrunnerem i autorem scenariuszy do kluczowych odcinków (w tym do finału). Panowie spędzili trzy dni na wspólnym opracowywaniu historii zarówno pilotażowych odcinków, jak i – oczywiście z grubsza – całości fabuły. W napisach został uwzględniony także Jeffrey Lieber, który jeszcze przed Lindelofem i Abramsem stworzył zarys historii opartej na takich produkcjach jak Władca much czy Cast Away: Poza scenariusz był już gotowy, rozpoczęły się castingi. Lost pomyślane było jako serial z międzynarodową obsadą, wobec czego wśród głównych bohaterów znalazła się para z Korei, Australijka i Irakijczyk. Wydarzenia z Pilota śledzimy jednak z perspektywy Jacka Shepharda, granego przez Matthew Foxa. W pierwszej wersji scenariusza postać ta miała ginąć już w pierwszym odcinku i wówczas z rolą związany był Michael Keaton, jednak gdy okazało się, że Jack zagrzeje miejsce na dłużej, aktor wycofał się z rozpoczyna się więc od otwierającego się oka Jacka, który budzi się w bambusowym lesie, w garniturze i wyraźnie zdezorientowany. Gdy dochodzi do siebie, biegiem rusza w dżunglę (mijając po drodze but zawieszony na drzewie) i dociera na plażę, na której rozpętało się piekło na ziemi. Samolot, którym leciał, rozbił się na kawałki. Chaos, wrzaski, ryczące silniki, wszędobylska panika. Pierwsze minuty Pilota to Jack – jak się okazuje, lekarz – który pędzi po całej plaży i instynktownie ratuje różnych pasażerów. Kilku z nich jest nam dane poznać już podczas tej sekwencji, inni pojawią się dopiero, gdy sytuacja się nieco uspokoi, ale już w tych dwóch pilotażowych odcinkach Abrams i Lindelof doskonale zarysowują głównych bohaterów i każdy z nich jest jakiś. W pierwszej części Pilota postaciami, które wychodzą na pierwszy plan, są Kate (Evangeline Lilly w pierwszej znaczącej roli) oraz Charlie (Dominic Monaghan, świeżo po sukcesie Władcy Pierścieni), to ta trójka podejmuje się bowiem misji znalezienia dziobu samolotu, gdzie może być nadajnik potrzebny do skontaktowania się z ratownikami. To także oni są są pierwszymi bohaterami, których retrospekcje oglądamy – tym razem wszystkie dotyczą momentu katastrofy, w dalszą przeszłość postaci zaczniemy się zagłębiać dopiero od trzeciego grupa bohaterów wychodzi na pierwszy plan w drugiej połowie odcinka; to wtedy rozpoczyna się kolejna wyprawa, w której tym razem biorą udział także Sawyer czy Sayid, w dalszej perspektywie jedne z najważniejszych postaci w serialu. Nie oznacza to bynajmniej, że grupa pozostała na plaży została zaniedbana przez Lindelofa i Abramsa – ci bowiem w drobnych interakcjach i udanych dialogach świetnie podbudowują to, jacy ci bohaterowie są, jakie mają ze sobą relacje i z czym się zmagają. Tym samym tworzą fundamenty pod kolejne odcinki, w których będziemy poznawać kolejne postaci z osobna i obserwować, co doprowadziło do tego, że wsiedli na pokład samolotu linii Oceanic 815, oraz przekonywać się, że pierwsze wrażenie często bywa byłoby Zagubionych bez dawki tajemnicy (nawet efektowne intro zdaje się to podkreślać), a tej nie brakuje w Pilocie. Jedną z najlepszych scen odcinków (a właściwie i serialu) jest ta, w której bohaterowie nocą słyszą przedziwne dźwięki dochodzące z dżungli, przypominające ni to ryk, ni to maszyny. Wywracające się drzewa, niosące się po dżungli wycie, zaniepokojeni bohaterowie wpatrujący się w ciemność, zupełnie nieświadomi, co czai się w dżungli – ależ to pobudzało wyobraźnię! Na wyjaśnienie zagadki musieliśmy poczekać dłużej, ale sam „potwór”, jak ochrzcili go później bohaterowie, pojawił się jeszcze w Pilocie, stając się niemałym zagrożeniem dla Jacka, Kate i Charliego. Fakt, że twórcy nie zdecydowali się wówczas pokazać, czym jest, był strzałem w dziesiątkę i z miejsca stał się jednym z najbardziej fascynujących wątków. A to nie koniec! Także w drugiej części Pilota pojawiły się elementy, które z miejsca pokazały, że Lost nie jest po prostu serialem o ocalałych z katastrofy rozbitkach i wariacją na temat przygód Robinsona Crusoe. Widok niedźwiedzia polarnego w środku tropikalnej wyspy robił swoje. Wspaniałą kropką nad „i” jest finałowa scena drugiej części Pilota, której samo wspomnienie wywołuje ciarki i po której formalnością jest włączenie kolejnego odcinka. Przerażająca i fascynująca, podsumowana pytaniem: „Ludzie, gdzie my jesteśmy?”, na które odpowiedź odpowiedź po prostu trzeba doskonałyZagubieni wystartowali z naprawdę wysokiego progu. Abrams słusznie został doceniony za reżyserię pilotażowego odcinka podczas nagród Emmy w 2005 roku, a sam serial otrzymał statuetkę dla najlepszej produkcji dramatycznej. Nagrodzono także Michaela Giacchino, do dziś jednego z najpopularniejszych kompozytorów, którego muzyka była jednym z motorów napędowych całości Lost – takiej galerii motywów poświęconych konkretnym postaciom czy miejscom nie powstydziłyby się filmy pełnometrażowe. Jeśli nie widzieliście jeszcze Lost, doskonałą okazję będziecie mieli już 14 czerwca, gdy w Polsce pojawi się Disney+. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po pierwsze dwa odcinki i wylądowanie na wyspie, z której trudno będzie wam się wydostać do samego końca. Łukasz BudnikPochodzi z Elbląga. Uwielbia zarówno kino nieme, jak i współczesne blockbustery oparte na komiksach. Nie może się doczekać wspólnych seansów z dorastającym inne artykuły >>>
. 239 110 25 6 51 180 197 326
film o rozbitkach na wyspie